Saturday, 26 December 2020

Wspomnienia wydobyte z torebki

 Czasami, gdy zaglądam do mojej torebki, znajduję wiele niepotrzebnych rzeczy, które tylko zajmują jej przestrzeń. Wczoraj wieczorem postanowiłam przejrzeć jej zawartość i pozbyć się 'śmieci'. Najpierw całkowicie ją opróżniłam, potem przetarłam ją w środku szmatką pozbywając się kurzu. Zaczęłam przeglądać to, co z niej wydostało się i spoczęło obok mnie na sofie. Tak się składa, że lubię przechowywać w torebce różne artefakty nabyte podczas podróży, czy wyjścia do miasta. Przypominają mi o miejscach, które odkryłam, kocham i do których pragnę wrócić.

Bilet wstępu do ZOO w Budapeszcie. Mieści się blisko parku Varosliget. To moje ulubione miejsce w Budapeszcie. Znajduje się tam przepiękne muzeum tuż przy ogromnym stawie z fontannami. W Budapeszcie czułam się jak w domu i zamierzam tam czym prędzej wrócić. Myślę, że jeśli będzie możliwość, to w przyszłym roku na pewno tam wrócę. Co do ZOO, to można tam było zobaczyć m.in. pokaz delfinów. Kocham zwierzęta i bardzo często podczas podróży odwiedzam lokalne ZOO. Stary bilet zachowałam oczywiście na pamiątkę. 
Absolutnie co roku kupuję sobie kalendarz na Nowy Rok. Jest mi bardzo potrzebny do planowania artykułów, pisania książki, planowania i organizowania podróży. Mam od jakiegoś czasu zamiłowanie do wszystkiego, co posiada motyw pszczoły. Nawet kolczyki w kształcie pszczół zażyczyłam sobie jako prezent na urodziny!
W torebce przechowuję także bilety z teatru. Bardzo lubię to miejsce i tęsknię za nim. Niestety, pandemia uniemożliwia wielu miłośnikom szuki teatralnej oglądania spektakli. W okresie świątecznym, gdzie na deskach teatrów króluje rosyjski balet z miłą chęcią obejrzałabym: 'Dziadka do orzechów' albo 'Jezioro łabędzie'. 
W mojej torebce na stałę zagościł żel antybakteryjny do rąk i maseczka. Ta akurat jest jedną z pamiątek, które przywiozłam ze sobą z Walii. Pamiętam mój lot do Pragi w marcu b.r., w środku pandemii. Dzień przed wylotem udałam się do sklepu, aby zakupić żel do rąk i...nie zastałam ani jednej buteleczki! Mydło i papier toaletowy również były wyprzedane do ostatniej sztuki! Na szczęście przed wyjściem ze szpitala, w któym pracuję, posłuchałam mojej koleżanki i spakowałam do torby kilka saszetek z chusteczkami antybakteryjnymi. Bardzo poratowały mnie podczas podróży do Pragi. Z wycieczki wróciłam z lekkim przeziębieniem, a to z kolei dlatego, że zmarzłam na lotnisku w Amsterdamie czekając na lot do Norwich.
Gdy się często myje ręcę, (co jak najbardziej zalecam z uwagi na wirusa) warto zaopatrzyć się w dobry krem. Mam dwa. Pierwszy (Neutrogena) tani, znany i bardzo skuteczny. Błyskawicznie przynosi ulgę suchym, spierzchniętym dłoniom. Drugi, to z kolei marka luksusowa (L'Occitane). Mam sentyment do tej francuskiej firmy. Sprawdzony i bardzo skuteczny krem. W dodatku pachnie obłędnie kwiatem wiśni!
A tu pamiątka z wyprawy na zamek Dover. Z tym zamkiem wiąże się historia obrony wybrzeża brytyjskiego. W jego podziemiach było tajne centrum dowodzenia, a obok szpital wojskowy. 
Zapamiętuję miłe gesty, jakie ludzie kierują w moją stronę. Pewnego dnia, gdy piłam kawę i delektowałam się ciastem w jednej z restauracji McDonald's w Wiedniu, podeszła do mnie pewna starsza pani i zanim opuściła lokal, wręczyła mi swój bilet wstępu do toalety, z której nie miała jednak okazji skorzystać. Z toalty również nie skorzystałam, ale bilet zachowałam. 
Nigdy nie wiadomo, co czai się za rogiem. Po atakach nożownika, które miały miejsce ponad rok temu w Londynie, zaopatrzyłam się w spray do samoobrony.
Znowu ukochany Budapeszt. Pamiątka z wizyty w przepięknym ogrodzie botanicznym. Była upalna niedziela. Dzień przed wylotem do Polski. Przechadzałam się po ogrodzie botanicznym i nagle zaczął padać rzęsisty deszcz. Schowałam się pod drzewami bambusowymi, dzięki czemu żadna kropla deszczu na mnie nie spadła.
Pomadka, którą zakupiłam w Pradze w drogeri Rossmann. Kiedyś kupiłam podobną w Berlinie, ale ją zużyłam. Bardzo dobrze nawilża usta i smakuje naturalnie i owocowo! To mój ulubiony rodzaj pomadek ochronnych do ust!

Myślę, że w obliczu pandemii warto sięgnąć po miłe wspomnienia, przejrzeć pamiątki, zdjęcia, wrócić myślami do miejsc, które się odwiedziło. Porozmawiać o tym z kimś bliskim. Może wstępnie zaplanować wyjazd. 
Bardzo tęsknię za Paryżem. Miałam w planach także odwiedzić południe Francji. Planowałam wyjazd do Berlina, Monachium, Krakowa, Budapesztu. Na liście jest także Wenecja. Mam nadzieję, że następny rok przyniesie dobre zmiany i ludzie wreszcie będą mieli okazję realizować swoje plany i spełniać marzenia.

Życzę wszystkiego najlepszego jeszcze w Starym Roku!