Od dluzszego czasu szukalam swietnego produktu, ktory po oczyszczeniu pomoze przywrocic mojej skorze twarzy naturalne pH, pozamyka pory, odzywi, da ukojenie, rozjasni cere, a przy tym nie podrazni i nie wysuszy. Po wielu miesiacach poszukiwan zarowno na blogach, youtube i sklepach, odkrylam i zakupilam jeden z produktow znanej mi firmy kosmetycznej Liz Earle. Juz kiedys stosowalam jeden z produktow tej marki i byl to kremowy cleanser wraz ze szmatka muslinowa.
Tym razem jest to tonik i to dokladnie o takich wlasciwosciach, jakie szukalam.
Przede wszystkim produkt ten nie zawiera alkoholu, co jest ogromna zaleta dla osob z cera wrazliwa. Na drugim miejscu w skladzie wystepuje wyciag z lisci aloesu, ktory przynosi skorze natychmiastowe ukojenie. Raczej nie zamienie tego toniku na zaden inny. Przyjzyjcie sie dokladnie, co wchodzi w jego sklad:
Aqua (water), Aloe barbadenis (aloe vera) leaf juice, Glycerin, PEG-40 hydrogenated castor oil, Tocopherol (vitamin E), Cucumis sativus (cucumber) fruit extract, Anthemis nobilis (chamomile) flower extract, Calendula officinalis (calendula) flower extract, Humulus lupulus (hops) extract, Phenoxyethanol, Panthenol, Allantoin, Parfum (fragrance), Benzoic acid, Tocopheryl acetate, Dehydroacetic acid, Sodium hydroxide, Ethylhexylglycerin, Linalool, Limonene, Citronellol, Geraniol, Coumarin, Citric acid, Potassium sorbate.
Tonik cechuje rowniez delikatny, przyjemny zapach.
Bardzo goraco polecam!