W dniu swoich dwudziestych pierwszych urodzin podczas pobytu w Republice Południowej Afryki, oświadczyła całemu światu, że zamierza służyć Narodowi swojemu oraz Wspólnocie Narodów (Commonwealth) należącym do Korony, bez względu na to, czy jej życie będzie długie czy krótkie...Obietnicy dotrzymała.
W tym oto domu zmarł jej ojciec, król Jerzy VI. Tutaj, co roku spędzała Święta Bożego Narodzenia i przebywała do dnia 6 lutego. To rocznica śmierci jej ukochanego 'Papy' (ojca).
Królowa Elżbieta uchodziła za osobę nieśmiałą, skromną i ciepłą. Potrafiła słuchać nieprzerwalnie. Jej zainteresowania w główniej mierze dotyczyły koni i psów, zwłaszcza jej ulubionej rasy Corgi, którą z pasją hodowała przez dekady. W dzieciństwie pobierała nauki z zakresu historii i konstytucji.
Elżbieta II jako pierwsza z monarchów brytyjskich otworzyła drzwi swojejgo domu w Sandringham zwykłym ludziom, którzy chcieliby odwiedzić jedno z jej miejsc zamieszkania. Z tego budynku nagrywała przemówienia świąteczne, a wcześniej audycje radiowe.
Dlaczego była dla mnie ważna?
Wspierała wiele organizacji, w tym National Trust, której jestem członkiem. Jednak najważniejszy powód to fakt, że jestem monarchistką i po prostu szanuję ten ustrój. Nie uznaję demokracji, nie wierzę w nią. W naszej Ojczyźnie nie sprawdza się. Oprócz tego, monarchia przynosi ogromne zyski do budżetu, a kosztuje niewiele więcej niż utrzymanie w Polsce prezydentury, która z kolei nie przynosi żadnych korzyści finansowych.
Wracając do Sandringham House... Skrywa on wiele tajemnic i długą historię. To na terenie tej posiadłości, a konkretnie w Park House przyszła na świat Diana Spencer, późniejsza księżna Walii, której burzliwe losy wszyscy śledziliśmy przez długie lata, aż do tragicznej śmierci w Paryżu, 31 sierpnia 1997 roku.
Wnętrz słynnego Sandringham nie mogłam sfotografować, z uwagi na obowiązujący zakaz, a szkoda, bo miejsce to przepełnione jest wspaniałymi artefaktami, pamiątkami i historią, którą chętnie dzielą się pracownicy tej posiadłości. Oprócz zabytkowych obrazów, porcelany i srebra, można natknąć się na fotografie rodzinne. Znalazła się tam jedna wyjątkowa, na którą zwróciłam uwagę - to fotografia z dnia chrztu księżniczki Charlotte. To właśnie w posiadłości Sandringham miały miejsce jej chrzciny. Na tejże fotografii uwieczniono królewską parę wraz z księciem Williamem, jego żoną, księżną Kate, jej rodzeństwo - Philipę i Jamesa, którym powierzono role rodziców chrzestnych, a także rodziców księżnej - Carol i Michaela. Na fotografii zobaczyć też można obecnego króla z małżonką, czyli Karola III wraz z królową Camillą.
Oprócz domu, ogromne wrażenie zrobiły na mnie ogrody. Usiadłam tu na ławce z Córką, rozejrzałam się dookoła i westchnęłam. Wyobraziłam sobie młodą księżną przechadzającą się w zimowy świąteczny poranek w towarzystwie swojego pieska. Innym razem 'widziałam' ją wtuloną w ramię swojego księcia. Jeszcze inny obraz w mojej głowie przedstawił ją jeżdżącą konno... Nawiązując do tej młodej pary, w głównym budynku, idąc korytarzem przed samym wejściem do jednego z pokoi (chyba nazwanym drawing room), po obu stronach drzwi wiszą portrety: po prawej, o ile się nie mylę - młodej księżnej Elżbiety, a po lewej stronie - młodego księcia Filipa. Zachwyciłam się tymi fotografiami. Ich uroda bardzo przyciągnęła moją uwagę.
Obecnie możemy śledzić losy Rodziny Królewskiej w kolejnym sezonie serialu The Crown. Oglądając film od samego początku, kilka rzeczy, które występowały w nim, udało mi się spostrzec w Sandringham. Jedną z nich jest pianino, przy którym król Jerzy VI śpiewał kolendy przy akompaniamencie ukochanej córki, księżnej Małgorzaty. Wtedy już wiedział, że to jego ostatnie Święta...Pianino zostało umiejscowione w widocznym miejscu, przy samym oknie salonu. Dla tej Rodziny musi mieć ogromną wartość sentymentalną.
Kolejny artefakt, a raczej potężny zbiór artefaktów to kolekcja karabinów, z którymi członkowie Rodziny wyruszali na polowanie na kaczki, których w majątku Sandringham jest mnóstwo i słychać je bardzo wyraźnie przebywając w ogrodach. Szczególną pasję do polowania wyrażali, król Jerzy VI - ojciec królowej Elżbiety II, a także książe Filip ze swoim synem, księciem Karolem. Zresztą wątek polowań bardzo wyraźnie został przedstawiony w filmie The Crown. Stał się niejako tradycją tej Rodziny, która będzie jak mi wiadomo kontynuowana przez obecnego monarchę.
Na koniec chciałabym wspomnieć krótko o pogrzebie królowej Elżbiety II.
Nigdy nie widziałam piękniejszego pożegnania. Towarzyszyły mu wspaniałe gesty i honory jakie tylko można było sobie zażyczyć. Podkreślił rangę człowieka, jego czyny, historię i znaczenie dla służby ojczyźnie. Pokazał wreszcie jak ważny dla Nas Wszystkich jest pochówek ciała, szacunek do zmarłego. To była bardzo dobra lekcja.
'Jakie życie taka śmierć' - mówi wszystko, a ja dodałabym do tego jeszcze: Jakie życie, taki pogrzeb.
Dziękuję Królowej za historię, szacunek, dialog, emocje i wytrwałość, za inspiracje i słowa otuchy.
Rodzinie złożyłam kondolencje wpisując się do księgi w Katedrze w Ely.