Wednesday 18 August 2021
Back to light..
Tuesday 8 June 2021
W krainie kosmetyków...
Gdy stosuje się sera i kremy z kwasami, np. kwasem askorbinowym, czyli witaminą C, koniecznie należy zaopatrzyć się we fluid z wysokim SPF. Inaczej nasza skóra będzie narażona na powstanie podrażnień i przebarwień, a tego przecież nie chcemy.
Kiedyś natknęłam się na rozświetlacz firmy Benefit, który w zestawie wraz z innymi kosmetykami znalazł się w mojej kosmetyczce. Wtedy jednak nie czułam potrzeby i nawet nie widziałam sensu w stosowaniu rozjaśniacza na mojej twarzy, zatem rozświetlacz znajdował się w mojej kosmetyczce zupełnie bez celu. Niedawno zaczęłam próbowac jego działanie i muszę przyznać, że zdecydowanie wpływa korzystnie na wygląd skóry twarzy. Bardzo lubię stosować go na kości policzkowe i nad górna wargą. Uwydatnia usta oraz podkreśla kości policzkowe, dodaje twarzy ładnego rozświetlenia, blasku. Dobrze go również używać przed sesją zdjęciową.
Polski krem do rąk firmy Gracja Bio.
Friday 28 May 2021
Parę słów na Dzień Matki...Spowiedź.
Trudno mi było zebrać się do kupy po stracie ukochanej Babci...Trudno było mi wrócić do pisania książki, o malowaniu nie wspomnę, bo wciąż czekam, aż mi chęci wrócą...
Po raz pierwszy w życiu nie obchodziłam Dnia Matki. Zresztą zawsze był to dla mnie dzień, który nie kojarzy mi się z niczym niezwykłym. Dlaczego? Nie czuję więzi z moją matką z powodu nienawiści jaką mnie dażyła od kiedy rozpoczęłam naukę w szkole podstawowej. Myślę, że ta niechęć do mnie była spowodowana nienawiścią do mojejgo ojca, chęcią wyżycia się na bezbronnej istocie, jaką jest dziecko. Jednak najbardziej niepokojącym powodem jest fakt, że moja matka jest po prostu podręcznikowym, akadmickim przykładem socjopatki. Nie zna poczucia empatii, żalu, nie zna poczucia winy, nie zna słowa 'przepraszam', kłamie, manipuluje, obmawia, ma poczucie wyjątkowości co do swojej osoby. Zawsze była skupiona na sobie stojąc w lustrze i przypatrując się swojemu odbiciu...Taką ją pamiętam...Za wszelkie niepowodzenia zawsze obwiniała innych lub znajdywała wymówkę, gdy zrobiła coś złego. Gdy kiedyś (przy okazji rozmowy o pieniądzach) wspomniałam jej o moim beznadziejnym dzieciństwie usłyszałam: 'Miej pretensje do Boga'. Nie obchodziły jej także moje plany na przyszłość, wydatki, itd.
W pewnym momencie mojego życia (miałam może 6-7 lat) doszła do tego przemoc fizyczna, a także psychiczna. Zanim to nastąpiło, było straszenie samobójstwem. Nastawiła mnie skutecznie przeciwko mojemu ojcu, także po rozwodzie nie miałam z nim praktycznie żadnego kontaktu. Nie kupowała mi zabawek, książek ani gier, mimo że ojciec płacił alimenty. Nigdy nie zabrała mnie do kina, czy na plażę, mimo że do morza dzieliło nas 20 minut kolejką podmiejską. Kieszkonkowe, które czasami podarował mi ojczym, wyrywała mi z rąk. Pod silnym przymusem obcinała mi włosy. Gdy nie chciałam, chwytała po smycz i biła po plecach...Czasami nie mogłam złapać oddechu, miałam nadwyrężenia w okolicach szyi, o siniakach na plecach i nogach nie wspomnę. Często bywało tak, że ojczym stawał w mojej obronie. Kiedyś uciekając przed nią upadłąm na sofę i uderzyłam kolanem w oko. Pewnego dnia (miałąm może niespełna 13 lat) zabarykadowałam się przed nią. Po raz kolejny próbowała obciąć mi włosy. Wtedy postawiłam się i obiecałam sobie, że jeżeli mnie dotknie to zgłoszę to w szkole. Na szczęście odeszła od drzwi...
Po odejściu od ojczyma nie podjęła żadnej pracy, zdała się na Opiekę Społęczną. Dorastałam w nędzy. Znaczną część moich alimentów przeznaczała na swoje przyjemności (papierosy, fryzjer). Jedyne co otrzymywałam z okazji urodzin czy świąt to coś do ubrania. Byłą to rzecz, którą sama wybierała. Ja nie miałam nic do powiedzenia. Nie miałam sukienek, ani pantofelków na lato...
Nie traktowała mnie jak córkę, ale jak lokatorkę. Nie czułam się wychowywana, ale hodowana. Jedyne co ją interesowało w związku ze mną to moje pieniądze i to się zachowało aż do momentu, gdy urwałam wszelki kontakt.
To traktowanie w dzieciństwie doprowadziło mnie w końcu do stanu przygnębienia i depresji (13lat). Zaczęłam się izolować przed równieśnikami, czułam się gorsza, niechciana, nieufna. Unikałam spotkań ze znajomymi. Nie byłam zainteresowana wchodzeniem w romantyczną relację z żadnym chłopakiem.
Maturę zdałam z wyróżnieniem. W odpowiedzi usłyszłam: 'Uczysz się dla siebie'.
W sierpniu ubiegłego roku pobiła i skopała mojego Dziadka, który o mały włos się przewrócił. Dziadek jest po dwóch zawałach i ma rozrusznik serca. To wydarzenie sprawiło, że przestałam się odzywać. Nie chcę mieć z nią już nic wspólnego...Pamiętam jeszcze jako nastolatka, gdy między nią a Babcią dochodziło do awantur. Babcia wyzywana była od m.in. świń...
W wielkim skrócie wyjaśniłam, dlaczego nie obchodzę Dnia Matki i jak przekre jest to dla mnie.
Babcia i Dziadek dbali o to, abym po powrocie ze szkoły była nakarmiona, a moje ubrania były wyprane. To także Babcia przygotowywałą kanapki do szkoły, a w niedzielę wysyłała do kościoła. Matka z kolei bluzgała na Kościół i księży...
Smutne było moje dzieciństwo, jednak mój Anioł Stróż czuwał, abym nie załamała się.
Ucięłam wszelkie kontakty z moją biologiczną matką. Socjopatka niestety nigdy się nie zmieni, dlatego to jest jedyny sposób. Nie ma lekarstwa, które mogłoby wyleczyć kogoś z tego zaburzenia.
Z socjopatą nie można wygrać, więc wszelkie próby dialogu nie mają sensu. Jest to o tyle niebezpieczne, że socjopata zrobi wszystko, aby Cię zniszczyć, jeśli ma wobec Ciebie jakiś plan, który chce zrealizować. Nie można też pokazać, że się go boimy. Nie pozwolę również, aby socjopata wygrał ze mną.
Bardzo często w polskich mediach pojawiają się informacje o jakimś dziecku, które doświadczyło przemocy ze strony rodzica, dlatego postanowiłam w skrócie podzielić się z Wami moimi przeżyciami. Milczałam przez wiele lat, choć byłam bliska zgłoszeniu sprawy na policję i w szkole. Nigdy tego nie zrobiłam, bo wierzyłam, że jestem w stanie to znieść., że kiedyś dorosnę i 'jakoś to będzie'. Nie chciałam także byc umieszczona w jakimś pogotowiu opiekuńczym. Bałam się, że stracę kontakt z Dziadkami...Przepłaciłam to traumą. Na szczęście mam kreatywną duszę i uciekam się do sztuki, która przynosi mi ukojenie.
Mój Dzień Matki to dla mnie smutne święto. Tego dnia, dzięki mediom, widzę wiele kobiet, które są wspaniałymi matkami dla swoich pociech. Z całego serca zazdroszę tym dzieciom ich mam. A do Boga kieruję słowa: 'Jeśli przyjdzie mi kiedyś narodzić się powtórnie, proszę daj mi chociaż dobrą matkę. Amen.'
Jeśli doświadczyliście przemocy ze strony rodzica i pragniecie z kimś o tym porozmawiać, możecie do mnie napisać. Chętnie udzielę pomocy. Pozdrawiam.
Wednesday 31 March 2021
Moda w czasach pandemii
Co słychać w wielkim świecie mody? Korzystając z mediów społecznościowych śledzę zachowania ludzi. Przyglądam się temu, co robią i jak wyglądają. A co robią kreatorzy mody? Wyszukują trendy, szukają inspiracji zupełne jak artyści. Zatem, co modnego było przez ostatni rok trwania pandemii i izolacji?
Lockdown sprawił, że ludzie spędzający większość czasu w domu zaczęli skupiać swoją uwagę na czynnościach, na które wcześniej nie mieli czasu, energii, czy potrzeby. Wielu z nich oddało się rzeczom kreatywnym, sztuce. Zaobserwowali, że praca twórcza sprawia im przyjemność oraz poczucie spokoju. Część osób zagłębiło się w świat książek, inne oddały się domowemu SPA delektując się pachnącymi i przynoszącymi relaks kosmetykami, takimi jak maseczki, sera, czy sole kąpielowe. To wszystko można było z łatwością śledzić w social media.
Trendy w modzie uwarunkowane są przez wydarzenia na świecie. Tak było od zawsze i nie jest inaczej tym razem. Z powodu pandemii koronawirusa, lęku przed niepewnym, izolacji uciekamy się do rzeczy przyjemnych, dających nam spokój i pocieszenie. Moda kroczy również tą drogą.
Delikatne, miekkie i przytulne tkaniny są tym, co obecnie oferują nam producenci ubrań. Bluzy z kapturem, luźne spodnie i dresy wracają do łask.
Drugim trendem w modzie jest sposób wyeksponowania elementów nawiązujących do kreatywności, sztuki, wiosny, czyli wszelkie koronki, hafty, przesadnie powiększone rękawy, tiule z naszywkami w kształcie kwiatów, czy motyli. Kolejne elementy to nadruki z malowidłami, artefaktami odnoszącymi się do sztuki, czy natury.
Z jednej strony moda dostarcza nam poczucie komfortu i bezpieczeństwa. Z drugiej nawiązuje do tego, co kochamy, za czym tęsknimy, co dodaje nam otuchy.
Powrót do lat 90-tych to kolejny trend, który powrócił. Dzieje się tak dlatego, że to właśnie w latach 90-tych w modzie panował luźny styl. Noszono t-shirty z nadrukami, katany dżinsowe, spodnie z wysokim stanem, dzwony. Styl grunge również się pojawił, czyli rozwiane, poczochrane i lekko zaniedbane włosy, długie babcine swetry, podarte dżinsy. W końcu nie mamy potrzeby wychodzenia z domu, więc tym samym nie zwracamy uwagi na to jak wyglądamy. Wydobywamy z szafy stare ubrania i je nosimy. Całkiem logiczne.
Inny trend, który ostatnio cieszy się pewnym zainteresowaniem to styl unisex, czyli ciuchy, które można nosić niezależnie od płci. Są to garnitury, długie spodnie, rozkloszowane ku dole, t-shirty, marynarki, bluzy z kapturem, rybaczki.
Dziś można rzec, że wszystko jest modne. Jednak warto zwrócić uwagę na trendy, gdyż kojarzą nam się z okresem naszego życia, konkretną chwilą, inspirują nas, oddają nas sentymentom, uspokajają.
Ostatnio uzupełniłam swoją garderobę o parę nowości. Wybrałam kolory jasne, pastelowe. Wybrałam koronkę, kwiaty, tiule...Szukałam tego, co miekkie, przyjemne i jasne. Jestem niesamowicie podekscytowana i nie mogę doczekać się cieplejszych dni. Z niecierpliwością wyczekuję dni, kiedy będę mogła założyć moje nowe ubrania.
Co do fryzur to bardzo modne w ostatnim roku stały się wszelkie koki. Nazywałam je 'koronakokami'. Były to koki upięte wysoko, bardzo gładkie, bez grzywek i kosmyków wokół czoła. Miały zapewniać higienę i pokazywać dyscyplinę, dodawać zapewnienia, że obok czystych rąk i noszenia maseczek na twarzy, także nasze włosy są upięte tak, aby nie dotykać naszych oczu, czy ust, nie przenosić zarazków. Z czasem koronakok ewaluował do bardziej luźnego koka, gdzie damy pozwalały sobie na wypuszczanie drobnych kosmyków przy czole i uszach. Włosy upinam do pracy właśnie w taki sposób. Staram się przy tym je trochę urozmaicać, eksperymentuję.
Kwestia makijażu też jest dość interesująca. Kobiety prawie w ogóle rezygnowały z malowania się. Przyczyna oczywiście tkwi w maseczkach, które wszędzie trzeba zakładać. Nie było także sensu malować ust, czy nakładać podkład, który chował się pod maseczką. Można było za to wyeksponować swoje oczy. Makijaż ten nazywam ala 'muzułmanka', czyli ciemny cień, np. brązowy i gruba kreska na górnej powiece, cienka na dolnej to jedna z możliwych opcji mocnego makijażu. Kolorowe makijaże nie pasują do różnokolorowych maseczek, jakie przyszło nam zakładać na twarz, zatem w grę wchodził smoky eye - stonowany cień brązowy lub grafitowy, ewentualnie makijaż francuski.
Do lata moda może jeszcze ewaluować. Może się okazać, że wirus zniknie lub wyciszy się i zakończy się okres kwarantanny. Część ludzi będzie świętować wyjeżdżając na długie wakacje, inni będą przesiadywać na plaży, niektórzy będą szukać pracy. Moda wówczas stanie się bardzo zróżnicowana. Mnóstwo inspiracji dookoła sprawi, że projektanci mody będą przeżywać przypływ weny twórczej. Tak to widzę w niedalekiej przyszłości.
Friday 12 February 2021
Moje najnowsze zdobycze kosmetyczne!
Kupując kosmetyki do twarzy zawsze kieruję się ich zawartością i konsystencją. Bardzo zależy mi na jak najbardziej naturalnym składzie, bogatym w witaminę C, kolagen i kwas hialuronowy. Jestem fanką olejków i serum do twarzy. Lubię też maseczki i peelingi. Zawsze posiadam w kosmetyczce krem i fluid z ochroną przeciwsłoneczną. Mam swoje sprawdzone marki, do których wracam. Mimo tego, że jestem im wierna lubię też odkrywać nowe produkty i marki oraz dodawać je do swojej kosmetyczki. Tak stało się też dziś podczas zakupów w polskim sklepie w Norwich. Po zapoznaniu się ze składem przeglądanych kosmetyków postanowiłam, że zagoszczą w mojej kosmetyczce. Co więcej, były tanie!
Polska marka, o której również nie miałam pojęcia. Bardzo przyjemna konsystencja, zapach i skład. Gdybym wiedziała, że to tak przyjemny krem, zakupiłambym więcej sztuk. Tutaj z opakowania wynika, że skład w 98% naturalny, czyli jest to coś czego szukam w kosmetykach. Oprócz tego, że świetnie się rozprowadza i wygładza skórę, to pachnie obłędnie papają!