Thursday 2 September 2021

Jak poprawić sobie nastrój jesienią?


Już jest. Wróciła, jak co roku. Rozłożyła pierzynę uplecioną z chmur nad błękitnym niebiem.  Przyprowadziła ze sobą niespokojny wiatr, co drzewa kołysze i ten nieprzyjemny chłód, co przyprawia o dreszcze. Coraz częściej krople deszczu uderzają o szyby...Coraz wcześniej zapada zmrok...Coraz rzadziej chce się wychodzić z domu...

To jest ten czas, gdy dopada nas jesienne przygnębienie. Niektórzy z nas już dawno znaleźli sposób na walkę z tym uporczywym stanem. Inni wciąż szukają recepty na poprawę humoru.

Oto kilka rad, które powinny pomóc przezwyciężyć jesienny smutek i nostalgię:

Na początek ważne jest przyswojenie sobie pewnej zasady. Anglicy mówią tak: NIE MA ZŁEJ POGODY. JEST TYLKO ZŁY UBIÓR. To mądre powiedzenie bardzo często przychodzi mi na myśl, gdy pada deszcz. 

Wychodźmy z domu, nawet wtedy, gdy pada deszcz. Od czego w końcu mamy parasolkę? Potrzebujemy dotlenić organizm przed snem. Jesienną porą cierpi się na bezsenność właśnie z powodu niedotlenienia. Nasz organizm potrzebuje także energii kosmicznej, czyli słońca, które przecież nadal świeci, mimo ograniczonego zasięgu i widoczności! 

Czytajmy. Wybierz się do księgarni. Długi spacer między regałami z literaturą dobrze Ci zrobi. Wybierz kilka pozycji, poczytaj recenzje, popytaj ludzi stojących obok i stwórz komplet książek na nadchodzący sezon jesień/zima. 

Ucz się języka obcego. Poszerzaj słownictwo. Oglądaj filmy obcojęzyczne. Ćwicz gramatykę. Czytaj literaturę w obcym języku.

Spraw sobie elektryczne pianino, chyba że stać Cię na klasyczne. Ucz się na nim grać. Dostępne są aplikacje do zdalnej nauki gry na pianinie. Ceny są przystępne. Na naukę gry na instrumencie nigdy nie jest za późno!

Oddaj się sztuce. Maluj obrazy, rysuj, twórz. Pisz opowiadania, wiersze, artykuły. Idź do teatru. Zapisz się na warsztaty aktorskie. Może interesuje Cię klub taneczny?

  

Zapalaj świece zapachowe. Ogień ma właściwości uspakajające, a jego światło wprawia w pozytywny nastrój.

Warto zaopatrzeć się w relaksujące kosmetyki. Zwłaszcza kobiety kochają sole kąpielowe, maseczki do twarzy. Ostatnio bardzo popularne stały się wszelkie przyrządy do masażu twarzy. Można urządzić sobie, partnerowi, czy przyjaciółce domowe SPA. 

 

Zadbaj o interesującą jesienno-zimową garderobę. Chyba każda z nas lubi płaszcze, luźne swetry, apaszki, rajstopy, długie za kolana muszkieterki...Kup sobie elegancką torebkę, o której marzysz od jakiegoś czasu i umów się z przyjaciólką na kawę do miasta. 



Przebywaj wśród ludzi. Gdy tylko jest ku temu okazja, zagaduj, zadawaj pytania nieznajomym, gdy trzeba pytaj o radę. W ten sposób, w krótkim czasie poszerzysz grono swoich znajomych, a być może nawet znajdziesz miłość (jeśli jesteś singlem/singielką).

Spędzaj czas z ukochaną osobą jak najczęściej: pod kocem, przy gorącej czekoladzie i plackach ziemniaczanych, oglądając film...Przytulaj się do ukochanej osoby, czy zwierzęcia. Rób to jak najcześciej. Poczujesz się lepiej.

Pomyśl o udekorowaniu, czy reorganizacji swojego pokoju w inny sposób. Otaczaj się ulubionymi kolorami, zapachami...

Uśmiechaj się. Wspominaj przyjemne chwile. Pomyśl o wakacjach, miejscu, które ostatnio zwiedziłaś/-eś, zaplanuj kolejny wyjazd. W tej chwili bilety lotnicze są tanie. Zwłaszcza jesienią czeka na Ciebie mnóstwo ciekawych ofert turystycznych.


Z mojej strony to tyle. Życzę Wam wszystkiego najlepszego na nadchodzący sezon jesienno-ziomowy.


Friday 27 August 2021

Kilka słów o inwestowaniu...


Młodzi inwestorzy, którzy dopiero zaczynają przygodę z pomnażaniem swoich oszczędności, powinni zwrócić uwagę na najczęściej popełniane błędy.

Zasada numer 1.

Inwestuj tylko tyle pieniędzy, ile jesteś w stanie stracić.

Zasada numer 2.

NIE PANIKUJ! To żelazna zasada graczy na giełdzie, bowiem mają tam miejsce różne zjawiska, takie jak tzw. bull run, bear market, czy korekta. Inwestorzy tracą zainwestowane pieniądze nie dlatego, że wybrali złą inwestycję, ale dlatego że w porywie paniki zamknęli transakcję o wartości ujemnej ponosząc w ten sposób stratę. Dopóki nie zamkniesz transakcji, wartość ujemna jest tylko stratą potencjalną. Jutro, sytuacja może ulec zmianie i wówczas wyjdziesz na plus. Pamiętaj: NIGDY NIE ZAMYKAJ TRANSAKCJI BĘDĄC NA MINUSIE! Przeczekaj zły okres. Zajmij się swoim hobby...

Zasada numer 3.

Właściwie ustawiaj opcję 'Stop loss'. Na wypadek dużej i nagłej obniżki, Twoja transakcja nie zostanie automatycznie zakończona i nie wygeneruje tym samym straty. Ja osobiście nie korzystam z funkcji 'Stop loss', gdyż wierzę, że nawet największa potencjalna strata może w przyszłości zamienić się w zysk. Gospodarka ciągle się rozwija, a nie kurczy. Owszem, mamy do czynienia z kryzysami większymi lub mniejszymi, ale zazwyczaj są to zjawiska przejściowe. Pamiętajmy, że są przypadki przedsiębiorców, których dzieliły dwa, trzy dni od poniesienia straty, a chwilę później stali się multimilionerami. Tak było w przypadku znanego przedsiębiorcy, Elona Muska. Nie wolno się nigdy poddawać i warto myśleć pozytywnie.

Zasada numer 4.

Zamykaj transakcję, gdy Twoja pozycja jest na proficie. Warto jednak czasem poczekać, niż od razu zamykać transakcję. Można zamknąć jej część i poczekać na rozwój wydarzeń. Może wygeneruje się większy zysk. Inwestuj pieniądze, gdy dana pozycja jest na spadku, kiedy np. jest spadek sprzedaży danej firmy. Wówczas jest szansa na wygenerowanie przez Ciebie zadowalającego zysku. Ta rada głównie dotyczy inwestujących w certfikaty CFD (Certificate For Difference). Śledź na bieżąco nowinki dotyczące firm, na które obstawiasz pieniądze. 

Zasada numer 5.

Nie inwestuj wszystkich swoich pieniędzy na jednej, wybranej pozycji i nie otwieraj transakcji inwestując od razu dużą sumę pieniędzy na konkretnym poziome. Inwestuj stopniując, np. Załóżmy, że wartość Bitcoina spada o 5%. Mamy wówczas -5%. Nasz kapitał to 1000zł. Zamiast wrzucać całą sumę 1000zł na poziomie -5%, rozbijmy ten 1000. Nie wiemy przecież, czy spadek utrzyma się na poziomie -5%, czy pogłębi się. W tym celu, na poziomie -5% inwestuj np. 50zł i obserwuj, co dzieje się za pół godziny, za godzinę, itd. Gdy zauważysz, że wartość Bitcoina spada do -7%, wtedy zainwestuj kolejne 50zł i czekaj dalej. Może się okazać, że spadek nadal będzie się pogłębiał. Suma zainwestowanych przez Ciebie pieniędzy uśredni się i wygeneruje większy zysk, niż w przypadku postawienia wszystkiego na jednej wartości. 

Na giełdzie warto zastosować zasadę procenta składanego, aby wygenerować większy zysk. Opłaca się także inwestować długoterminowo, np. inwestując w certfikaty CFD, dlatego że za otwarcie każdej pojedynczej transakcji ponosi się koszty zakupu certfikatu. 



Powodzenia Inwestorzy!

Wednesday 18 August 2021

Back to light..

fot. ze strony Joom

Ostatnio unikam ubrań, dodatków i aksesoriów w czarnym kolorze. Dzieje się to dlatego, że od jakiegoś czasu nie czuję się dobrze w otoczeniu czerni. Przygnębia mnie, rozprasza i drażni. 

Zakochałam się w pastelowym różu i bieli, dlatego wszystko, co ostatnio zamawiam do ubioru, czy jako akcesoria, jest właśnie w tych kolorach. Lubię też kolor złota, szampana, czy srebra i beżu. Jednym słowem wszystko, co jasne przyciąga moją uwagę. 

Kolor ma znaczenie w naszym życiu. Ma wpływ na nasze samopoczucie i funkcjonowanie. Ma działanie terapeutyczne, dlatego warto zwracać uwagę na kolorystykę, która nas otacza i pozbyć się tych elementów, które psują nam nastrój, pozbawiają energii i demotywują. 

fot. Miss Lulu




Tuesday 8 June 2021

W krainie kosmetyków...

 



Hejka! Czas pandemii sprawił, że oprócz sztuki i literatury zagłębiłam się również w świat kosmetyków. Niektóre znam i stosuję od lat, do innych wróciłam, a jeszcze inne odkryłam. 
W zeszłym tygodniu wybrałam się do Jarrold'a na kosmetyczne zakupy. Planowałam kupić serum z Caudalie. Niedawno wypuścili nową linię kosmetyków. Bardzo chciałam je wypróbować. Przejrzałam półkę, ale większość nowości została wykupiona. Pozostała jedynie opcja online do zamówienia. Bardzo polecam nawilżający sorbet marki Caudalie.

 Wybrałam więc produkt, który wcześniej wypróbowałam, a mianowicie serum. Podchodząc do stanowiska z ladą, zatrzymałam się jeszcze przy regale z produktami L'Occitane. Tam wypatrzyłam kosmetyczkę z czterema produktami, w tym z serum na noc - Immortelle, na które mam oko już od dłuższego czasu. Wypróbowałam je dzięki próbkom i muszę przyznać, że działa cuda. Niesamowicie wygładza i odświeża skórę. Myślę, że jak wykończę wszystkie inne sera to zdecyduję się na nie.

 Podczas zapłaty okazało się, że uzbierałam punkty, za które należał mi się prezent do zakupów. Myślałam, że otrzymam jakiś drobiazg w postaci małego kremu, a tu niespodzianka! Sprzedawca wręczył mi saszetkę podróżną z aż trzema kremami marki Caudalie! Jeden z nich to pełnowymiarowy produkt - krem sorbet, który można stosować zaraz po nałożeniu serum, które kupiłam. Pozostałe dwa kremy, (z linii 'zielonej' - Vine[Activ]) to wersja travel size - serum i krem 3w1. Przydadzą się na podróż!
Niesamowicie uradowana wróciłąm do domu. Z ogromną przyjemnością stosuję je:-)


Znany mi od lat, sprawdzony i niezawodny kwas hialuronowy w formie serum. Efekty można uzyskać w bardzo krótkim czasie. Jest absolutnym niezbędnikiem po 30-tym roku życia. 


Dwa sera z witaminą C, to kolejne produkty, które zupełnie niedawno odkryłam. Witamina C przyczynia się do powstawania kolagenu w skórze (synteza). Działa przeciwzmarszczowo i ujędrniająco. Polecam gorąco zwłaszcza te, firmy Pixi.


Olejki do twarzy to świetny kosmetyk na noc. Według mnie jest to najlepsza forma wieczornej pielęgnacji. Olejek różany firmy Trylogy uważam za najlepszy. Nie ma zapachu, a skóra po nim staje się jedwabiście miękka, aksamitna. Olejek, który prezentuję na zdjęciu jest australijskiej firmy She. W jego składzie znajduje się również olejek z orzeszków makadamia oraz wyciągi z roślin. Ma przyjemny delikatny zapach oraz lekką konsystencję. Cena również była zadowalająca. Jest niesamowicie wydajny. Stosuję go od wielu miesięcy.


Gdy stosuje się sera i kremy z kwasami, np. kwasem askorbinowym, czyli witaminą C, koniecznie należy zaopatrzyć się we fluid z wysokim SPF. Inaczej nasza skóra będzie narażona na powstanie podrażnień i przebarwień, a tego przecież nie chcemy. 


Kiedyś natknęłam się na rozświetlacz firmy Benefit, który w zestawie wraz z innymi kosmetykami znalazł się w mojej  kosmetyczce. Wtedy jednak nie czułam potrzeby i nawet nie widziałam sensu w stosowaniu rozjaśniacza na mojej twarzy, zatem rozświetlacz znajdował się w mojej kosmetyczce zupełnie bez celu. Niedawno zaczęłam próbowac jego działanie i muszę przyznać, że zdecydowanie wpływa korzystnie na wygląd skóry twarzy. Bardzo lubię stosować go na kości policzkowe i nad górna wargą. Uwydatnia usta oraz podkreśla kości policzkowe, dodaje twarzy ładnego rozświetlenia, blasku. Dobrze go również używać przed sesją zdjęciową.


Najlepsze serum pod oczy, które stosowałam było firmy Estee Lauder. Postanowiłam wypróbować także to, polskiej marki Miraculum. 


Uwielbiam kosmetyki francuskiej firmy L'Occitane za ich skład, konsystencję i zapach. W przypadku tego kremu bardzo odpowiada mi jego żelowo-kremowa konsystencja, która sprawia, że szybko się wchłania i pozostawia skórę w bardzo miłym dotyku. 


Polski krem do rąk firmy Gracja Bio.

 


Moje ulubione maseczki rosyjskiej firmy Bania Agafi. Bardzo polecane zresztą przez youtuberki.
Na zdjęciu po lewej to maseczka odświeżająca. Po prawej - odmładzająca z mlekiem łosia syberyjskiego. Czuję mrowienie na twarzy, gdy stosuję tę pierwszą. Bardzo lubię to uczucie, bo 'daje mi znać', że jego składniki 'pracują'.

Friday 28 May 2021

Parę słów na Dzień Matki...Spowiedź.

 



Trudno mi było zebrać się do kupy po stracie ukochanej Babci...Trudno było mi wrócić do pisania książki, o malowaniu nie wspomnę, bo wciąż czekam, aż mi chęci wrócą...

Po raz pierwszy w życiu nie obchodziłam Dnia Matki. Zresztą zawsze był to dla mnie dzień, który nie kojarzy mi się z niczym niezwykłym. Dlaczego? Nie czuję więzi z moją matką z powodu nienawiści jaką mnie dażyła od kiedy rozpoczęłam naukę w szkole podstawowej. Myślę, że ta niechęć do mnie była spowodowana nienawiścią do mojejgo ojca, chęcią wyżycia się na bezbronnej istocie, jaką jest dziecko. Jednak najbardziej niepokojącym powodem jest fakt, że moja matka jest po prostu podręcznikowym, akadmickim przykładem socjopatki. Nie zna poczucia empatii, żalu, nie zna poczucia winy, nie zna słowa 'przepraszam', kłamie, manipuluje, obmawia, ma poczucie wyjątkowości co do swojej osoby. Zawsze była skupiona na sobie stojąc w lustrze i przypatrując się swojemu odbiciu...Taką ją pamiętam...Za wszelkie niepowodzenia zawsze obwiniała innych lub znajdywała wymówkę, gdy zrobiła coś złego. Gdy kiedyś (przy okazji rozmowy o pieniądzach) wspomniałam jej o moim beznadziejnym dzieciństwie usłyszałam: 'Miej pretensje do Boga'. Nie obchodziły jej także moje plany na przyszłość, wydatki, itd.

 W pewnym momencie mojego życia (miałam może 6-7 lat) doszła do tego przemoc fizyczna, a także psychiczna. Zanim to nastąpiło, było straszenie samobójstwem. Nastawiła mnie skutecznie przeciwko mojemu ojcu, także po rozwodzie nie miałam z nim praktycznie żadnego kontaktu. Nie kupowała mi zabawek, książek ani gier, mimo że ojciec płacił alimenty. Nigdy nie zabrała mnie do kina, czy na plażę, mimo że do morza dzieliło nas 20 minut kolejką podmiejską. Kieszkonkowe, które czasami podarował mi ojczym, wyrywała mi z rąk. Pod silnym przymusem obcinała mi włosy. Gdy nie chciałam, chwytała po smycz i biła po plecach...Czasami nie mogłam złapać oddechu, miałam nadwyrężenia w okolicach szyi, o siniakach na plecach i nogach nie wspomnę. Często bywało tak, że ojczym stawał w mojej obronie. Kiedyś uciekając przed nią upadłąm na sofę i uderzyłam kolanem w oko. Pewnego dnia (miałąm może niespełna 13 lat) zabarykadowałam się przed nią. Po raz kolejny próbowała obciąć mi włosy. Wtedy postawiłam się i obiecałam sobie, że jeżeli mnie dotknie to zgłoszę to w szkole. Na szczęście odeszła od drzwi...

Po odejściu od ojczyma nie podjęła żadnej pracy, zdała się na Opiekę Społęczną. Dorastałam w nędzy. Znaczną część moich alimentów przeznaczała na swoje przyjemności (papierosy, fryzjer). Jedyne co otrzymywałam z okazji urodzin czy świąt to coś do ubrania. Byłą to rzecz, którą sama wybierała. Ja nie miałam nic do powiedzenia. Nie miałam sukienek, ani pantofelków na lato...

Nie traktowała mnie jak córkę, ale jak lokatorkę. Nie czułam się wychowywana, ale hodowana. Jedyne co ją interesowało w związku ze mną to moje pieniądze i to się zachowało aż do momentu, gdy urwałam wszelki kontakt.

To traktowanie w dzieciństwie doprowadziło mnie w końcu do stanu przygnębienia i depresji (13lat). Zaczęłam się izolować przed równieśnikami, czułam się gorsza, niechciana, nieufna. Unikałam spotkań ze znajomymi. Nie byłam zainteresowana wchodzeniem w romantyczną relację z żadnym chłopakiem.

Maturę zdałam z wyróżnieniem. W odpowiedzi usłyszłam: 'Uczysz się dla siebie'.

W sierpniu ubiegłego roku pobiła i skopała mojego Dziadka, który o mały włos się przewrócił. Dziadek jest po dwóch zawałach i ma rozrusznik serca. To wydarzenie sprawiło, że przestałam się odzywać. Nie chcę mieć z nią już nic wspólnego...Pamiętam jeszcze jako nastolatka, gdy między nią a Babcią dochodziło do awantur. Babcia wyzywana była od m.in. świń...


W wielkim skrócie wyjaśniłam, dlaczego nie obchodzę Dnia Matki i jak przekre jest to dla mnie.

Babcia i Dziadek dbali o to, abym po powrocie ze szkoły była nakarmiona, a moje ubrania były wyprane. To także Babcia przygotowywałą kanapki do szkoły, a w niedzielę wysyłała do kościoła. Matka z kolei bluzgała na Kościół i księży...

Smutne było moje dzieciństwo, jednak mój Anioł Stróż czuwał, abym nie załamała się.

Ucięłam wszelkie kontakty z moją biologiczną matką. Socjopatka niestety nigdy się nie zmieni, dlatego to jest jedyny sposób. Nie ma lekarstwa, które mogłoby wyleczyć kogoś z tego zaburzenia.

Z socjopatą nie można wygrać, więc wszelkie próby dialogu nie mają sensu. Jest to o tyle niebezpieczne, że socjopata zrobi wszystko, aby Cię zniszczyć, jeśli ma wobec Ciebie jakiś plan, który chce zrealizować. Nie można też pokazać, że się go boimy. Nie pozwolę również, aby socjopata wygrał ze mną. 

Bardzo często w polskich mediach pojawiają się informacje o jakimś dziecku, które doświadczyło przemocy ze strony rodzica, dlatego postanowiłam  w skrócie podzielić się z Wami moimi przeżyciami. Milczałam przez wiele lat, choć byłam bliska zgłoszeniu sprawy na policję i w szkole. Nigdy tego nie zrobiłam, bo wierzyłam, że jestem w stanie to znieść., że kiedyś dorosnę i 'jakoś to będzie'. Nie chciałam także byc umieszczona w jakimś pogotowiu opiekuńczym. Bałam się, że stracę kontakt z Dziadkami...Przepłaciłam to traumą. Na szczęście mam kreatywną duszę i uciekam się do sztuki, która przynosi mi ukojenie. 

Mój Dzień Matki to dla mnie smutne święto. Tego dnia, dzięki mediom, widzę wiele kobiet, które są wspaniałymi matkami dla swoich pociech. Z całego serca zazdroszę tym dzieciom ich mam. A do Boga kieruję słowa: 'Jeśli przyjdzie mi kiedyś narodzić się powtórnie, proszę daj mi chociaż dobrą matkę. Amen.'


Jeśli doświadczyliście przemocy ze strony rodzica i pragniecie z kimś o tym porozmawiać, możecie do mnie napisać. Chętnie udzielę pomocy. Pozdrawiam.